Pavol Rankov udzielił szalenie ciekawego wywiadu Malwinie Wapińskiej dla "Dziennika. Gazety Prawnej" przy okazji premiery powieści "Matki".
Wiele osób ze wschodniej Słowacji trafiało do gułagu właściwie bez przyczyny. Rosjanie potrzebowali odprawić transport na Wschód, a ciągle jeszcze mieli jeden wolny wagon. W Koszycach właściwie zrobili coś na kształt łapanki na dwóch końcach ulicy. Zatrzymali pociągi ciężarowe i trzymali je tam dopóty, dopóki nie zebrali odpowiedniej liczby ludzi do wywózki - mówił Rankov.
Słowacki prozaik opowiadał też m.in. o granicy patosu, której nie chciał przekroczyć.
Cały wywiad można przeczytać tutaj.