Marta Kowalik: Z przykrością muszę stwierdzić, że współczesna literatura Grecka jest w Polsce bliżej nieznana. Co prawa każdy kojarzy „Greka Zobrbę” Nikosa Kazantzakisa, ale podejrzewam, że raczej z ekranizacji niż powieści. Jak w takim razie zachęciłby pan czytelników do sięgnięcia po „Agrigento”?

Kostas Hatziantoniou: Większość ludzi kojarzy Grecję z cywilizacją antyczną. Moja książka odnosi się zarówno do przeszłości, jak i współczesności i jednocześnie łączy te dwa elementy w mieście, które nie jest greckie. Dzięki temu czytelnicy mogą poznać spojrzenie ludzi współczesnych na starożytność.

M. K.: Komu poleciłby Pan swoją książkę?

K. H.: Moja książka jest dla wszystkich zainteresowanych poszukiwaniem tożsamości, którzy chcą poznać  historię, ale nie tracąc nic ze swego dzisiejszego, współczesnego kształtu.

M. K.: Uczynił Pan Agrigento nie tylko miejscem akcji, ale także jednym z bohaterów powieści. Dlaczego wybrał Pan akurat to miasto?

K. H.: Tak jak pani zauważyła, Agrigento nie jest przypadkowym miastem, jest symbolem. Ogólnie rzecz biorąc mogłoby nim być każde miasto, które ma swoją historię. Dzięki Agrigento widzimy jak ludzie współistnieją w historii i jaki ma ona wpływ na ich życie.

M. K.: Czy mógłby Pan opowiedzieć, jak wyglądał sam proces pisania książki?

K. H.: Zacząłem od czytania na temat historii Agrigento. Następnie zacząłem poznawać ludzi związanych z miastem – z przeszłości jest to Empedokles, a ze współczesności Luigi Piranello. Czytałem również rzeczy związane ze współczesną historią Sycylii, np. mafią. Wybrałem greckiego bohatera, żeby pokazać to wszystko z jego perspektywy.

M. K.: Co w trakcie pisania było najtrudniejsze?

K. H.: Najtrudniejsze było wymyślenie współczesnych bohaterów, ponieważ z badaniami i historią można się zapoznać, a bohaterów trzeba stworzyć od początku do końca.

Cały wywiad można przeczytać na stronie all-you-need-is-book.blogspot.com